To mój pierwszy niebiżuteryjny post... Obecnie więcej czasu spędzam z szydełkiem i włóczką, niż z igłą i nitką, więc takie posty będę od czasu do czasu prezentować, w zależności od tego co powstanie... Zatem jedziemy...
Zaczęło się od kokonka... tego na górze... 1 800 m nieskręconej potrójnej nitki. Po jakimś miesiącu dokupiłam drugi taki sam... I zaczęło się 3 - miesięczne szydełkowanie... no, prawie... Bo w międzyczasie powstało kilka innych rzeczy... Ale o tym napiszę w najbliższej przyszłości...
Tak to wyglądało w dużym skrócie...
Żeby wyeksponować moje, tak kolorowe szydełkowe dzieło, zakupiłam nawet specjalny ekspozytor...
Kolory niesamowite... Normalnie nie mogłam się doczekać zmiany koloru...
W tym miejscu zaczęłam drugie 1 800 m...
No i finisz...
Kolorowego dnia... :) Pa...
Ale cudeńko! Gratuluję samozaparcia, ja od trzech miesięcy robię jedną chustę i jej skończyć nie mogę ;) Wdzianko wyszło znakomite, piękne kolory i świetnie wykonane. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu *) Samozaparcia mi nie brakuje, ale i ja jedną chustę dziergałam 3 miesiące...Po czym ją sprułam... A kardigan musiał powstać i już... Więcej niebawem...
UsuńWow! Kochana ale arcydzieło. Masz mega talent do szydełka :* a jakie piękne kolorki. Aż jestem ciekawa co tam jeszcze zdziergałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Ja i szydełko ewidentnie się lubimy... Wkrótce pokażę więcej szydełkowych tworów...
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko :)
UsuńGE-NIAL-NY!! Podziwiam, niesamowity a ile szydełkowania! Super, po prostu super, jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, opłaciło się ślęczeć z szydełkiem...:)
Usuń