Z niepokojem obserwuję u siebie tendencję do długich przerw w blogowaniu... Pociesza mnie fakt, że nie tylko ja tak mam... Brak czasu powoduje, że korzystamy z narzędzi do prezentacji naszych prac, za pomocą których możemy zrobić to bardzo szybko... Facebook i Instagram są do tego stworzone... Ale nic nie zastąpi bloga... Na nim możemy nie tylko zaprezentować nasze prace, ale też podzielić się z Wami etapami w powstawaniu prac i opowiedzieć historię powstającej biżuterii...
U mnie na razie nic biżuteryjnego nie powstaje... Powstają za to szydełkowe cuda, bo jak inaczej to nazwać, gdy jeszcze rok temu na szydełku umiałam robić tylko sznur z koralików ? Teraz mam na koncie kilka chust, kardigan (następne dwa się robią), kilka maskotek amigurumi i jeszcze różne takie tam...
Dzisiejszą biżuterię wykonałam kilka miesięcy temu i dotąd nie było okazji do jej prezentacji. Oto pomarańczowo - fioletowy komplet...
Pomarańczowe ceramiczne kaboszony obszyłam fioletowymi koralikami TOHO (nie podam ich nazwy, bo pochowałam je głęboko i zakryłam włóczkami. Jak je odkopię to edytuję post :)) Dodałam rządek taśmy cyrkoniowej, multikolorowej i odrobię pomarańczowych TOHO...
Kolczyki zawiesiłam na biglach ze stali chirurgicznej, a zawieszka dostała krawatkę z tej samej stali...
Jeśli pozwolicie, to oprócz biżuterii będę prezentować tu także moje szydełkowe prace, aby zachować względną ciągłość w blogowaniu. Trochę mi tego brakuje... A to uznajcie za zwiastun następnego posta...
Trzymajcie się i zaglądajcie czasem do mnie... Pa, pa...
Też mam pewną przerwę w blogowaniu, ale raczej związane to jest z dość napiętymi wakacjami. Jak się chce na doktorat, to trzeba się przygotować do rozmowy kwalifikacyjnej ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie połączyłabym tak fioletu i pomarańczy, ale Tobie udało się to idealnie! I czekam, co jeszcze nam pokażesz, te kolory na ostatnim zdjęciu ciekawią bardzo ;)
Czasami są ważniejsze rzeczy... Będę trzymała kciuki... Kiedyś też nie zdecydowałabym się na takie kolory, ale ostatnie zdjęcie mówi samo za siebie... Przełamałam się i poszłam w kolory !!!! A, co... :)
UsuńMarzenko czas ucieka każdemu, a jego brak odczuwalny jest na każdym kroku. Jeszcze wczoraj kończyłam liceum i stałam u progu życia z ogromnymi planami, a dziś skończyłam 50-tkę i tak samo jak wczoraj mam ogrom planów. Tak jak Ty staram uczyć się i poznawać nowe rzeczy bo pomimo upływającemu czasu świat nie kończy się na jednym :) Tworzysz piękną biżuterię i pozostałe rzeczy i cieszę się się, że dzielisz się nimi z nami :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Agnieszko, ale mam wrażenie, że im starsza jestem, dziecię odchowane i pełnoletnie, tym czasu jakby coraz mniej... I rąk mało, bo wiele chcę się spróbować nauczyć... no, i zrobić... W miarę możliwości będę coś tam wrzucać... :) Dzięki, że do mnie zaglądasz *)
Usuń