wtorek, 27 września 2016

No cóż ... dziś komplet w kolorze róż ...

Nigdy człowiek nie wie, co i gdzie go dopadnie ... Mnie dopadł róż ... Już wyjaśniam. Od zawsze wolałam stonowane kolory, najchętniej szary, czarny, brąz. Czasami sięgałam po czerwony, fiolet i niebieski. Ostatnio jednak zaczynam odkrywać te, na które kiedyś bym nie spojrzała, bo jaskrawe, bo cukierkowe, bo kolor nie do końca określony ... Powoli zaczynam się z nimi zaznajamiać i wprowadzać do swojej garderoby i oczywiście do projektów biżuteryjnych. 
Czas wreszcie pokazać mój najnowszy wyrób, który powstał do zakupionej w podobnym kolorze bluzeczki ... no dobra ... dwóch bluzeczek ... 


Wchodzący w skład kompletu lariat ma około 100 cm długości wraz z przywieszkami, składającymi się z hematytowych pałeczek i kulek oraz różowego jadeitu. Sam lariat to sznur szydełkowo - koralikowy wykonany z TOHO 11/0 w kolorach Metallic Hematite i Silver - Lined Milky Hot Pink. Na końcówkach sznura wykonałam wzór przenikania. Aby lariat mógł spełniać funkcję naszyjnika dwa sznury połączyłam przy pomocy łącznika, który wykonałam w technice haftu koralikowego. Duże koraliki DOME obszyłam TOHO w kolorach sznura oraz hematytowymi Fire Polish.


W komplecie są jeszcze kolczyki. Wykonałam je tak samo, jak łącznik do lariatu. Dodatkowo u dołu zawiesiłam szklany kryształek w kolorze fuksji oraz dagger w kolorze hematytu. Kolczyki zawisły na biglach ze srebra pr. 925.


I co Wy na to ? Czy i Wam z czasem zmienił się gust kolorystyczny, czy robicie czasami "skok w bok" z kolorami ? Ja jestem na początku drogi i jeszcze wiele zwariowanych kolorów przede mną :) Na pewno jednak nie zapomnę o moich stałych, ulubionych kolorach i  stale będą się pojawiać w mojej biżuterii ...
To tyle na dziś, ściskam Was cieplutko i ... do następnego ... Pa, pa ...

środa, 21 września 2016

Jak zwykły kamulec ...

Tak jak obiecałam, dziś będą koraliki ... Ostatnio wykonałam taki oto wisiorek ...


Utrzymany w szarościach, myślę, że sprawdzi się doskonale jako dodatek do ciepłych sweterków, bo jesień tuż, tuż ... Podstawą tego wisiorka jest niezbyt urodziwy larvikit, szary, bury i ponury. Chciałam poprzez oprawę nadać mu troszeczkę błysku. Czy mi się to udało,  ocenicie to same. Larvikit oplotłam TOHO 11/0 w kolorze Metallic Hematite (a jakże ...) oraz 15/0 Ceylon Smoke. Dodałam taśmę cyrkoniową, szarą lecz fajnie połyskującą. Dodatkowe rządki wisiorka wykonałam przy pomocy koralików TOHO 11/0 Permanent Finish - Galvanized Gunmetal Grey i hematytowych Fire Polish.


Zawieszkę zawiesiłam na koralikowej krawatce i sznurze herringbone na cztery koraliki, z kolorków TOHO, których użyłam obszywając kamulec :) Na dole wisiorka zrobiłam koralikowe frędzelki, wykorzystując TOHO Metallic Hematite, Permanent Finish - Galvanized Gunmetal Grey, hematytowe Fire Polish o kształcie oliwki oraz daggery w kolorze Etched Jet Hematite.
Myślę sobie, że moje zabiegi koralikowe dały choć odrobinę blasku larvikitowi  i wyszedł z tego całkiem miły dla oka biżutek :)

Aha, jeszcze chciałam Wam pokazać opaseczkę, jaką wykonałam dla mojej małej Klientki :) Oto ona ...


Szklane perełki w trzech kształtach w kolorze ecru otoczyłam TOHO Permanent Finish - Galvanized Starlight oraz sznureczkami sutaszu w kolorach złotym, srebrnym i ecru. Element sutaszowy zamontowałam na gotowej, metalowej bazie.

Ot i tyle na dziś. Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze z opiniami na temat zaprezentowanych biżutków. Mam nadzieję, że się spodobały chociaż części z Was :) Przesyłam buziaki i zapraszam na kolejny wpis na blogu. Cmok, cmok :***

czwartek, 15 września 2016

W kolorze granatu i mięty ...

Od dawna chodziło za mną to połączenie kolorystyczne. Doczekało się realizacji, gdy kupiłam piękne fasetowane  kryształki w kolorze mięty. Szybciutko zebrałam potrzebne materiały i oto co z nich wyczarowałam ... 


Komplet składa się z kolczyków i wisiorka. Wspomniane kryształki oplotłam koralikami TOHO 11/0 Ceylon Celery oraz 15/0 w kolorze Nickel. Pomiędzy granatowe i miętowe sznureczki sutaszu wszyłam zielone kuleczki awenturynu, maleńkie perełki Swarowskiego w kolorze granatu, koraliki Fire Polish i miętowe szklane kuleczki. Kolczyki różnią się odrobinę od wisiorka. U dołu zawiesiłam w nich szklane kryształki w kolorze zielonym i granatowym oraz niebieską kropelkę. Bigle są ze srebra pr. 925.


W wisiorku zastosowałam  zieloną taśmę cyrkoniową i niebieską szklaną perełkę o kształcie oliwki. Dodałam ozdobną krawatkę w kolorze srebrnym a za nośnik służą dwa  skręcane sznureczki w kolorze sutaszu.


Teraz zaczęło chodzić za mną inne połączenie kolorystyczne, które właśnie zaczęłam realizować. Zanim jednak ujrzy ono światło dzienne, zaserwuję Wam coś koralikowego ... tak dla urozmaicenia ... Mam nadzieję, że się Wam spodoba ...

Zostawiam Was z komplecikiem, pozdrawiam i przesyłam buziaki ... i do następnego ... wkrótce ... pa, pa ...

sobota, 10 września 2016

W czerwieni ...

Dziś chcę Wam pokazać mój osobisty komplecik. Powstał on na bazie wzoru, który pokazywałam w poprzednim poście. Zmieniła się kolorystyka z niebieskiej na czerwono - czarną, no i komplecik dostał nowy element, a mianowicie delikatną zawieszkę. Oto on ...


Wykonałam go ze sznurków sutasz w kolorze czarnym i czerwonym. Kolorowa taśma cyrkoniowa podkreśla  blask czerwonych  kryształków o kształcie wrzeciona. Ozdobnym elementem kompletu są szklane kwiatki w kolorze srebrnym. 
Kolczyki zawiesiłam na biglach ze srebra pr. 925, a wisiorek zawisł na srebrnej krawatce i srebrnym łańcuszku - żmijce.


Zdjęcia kolczyków gdzieś mi wcięło, a nie chciało mi się robić nowych. Poprawię się przy następnym komplecie i obfotografuję wszystkie elementy razem i osobno ;)))
Komplet jest bardzo błyszczący, kryształki mienią się w słońcu jak szalone :) I to bardzo mi się podoba ...
A Wy co powiecie ? Może być ? Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się ze mną Swoją opinią :) Przesyłam Wam buziaki i ... do następnego ... Pa, pa ...

niedziela, 4 września 2016

Kolczyki z kryształkami w plenerze ...

Mam Wam dużo nowych rzeczy do pokazania, ale nie mogę się zmusić do robienia zdjęć.  No wiecie, wyciągać namiot bezcieniowy, ustawiać lampy, o obróbce zdjęć nawet nie wspomnę. Ten niewdzięczny obowiązek zrzuciłam na mojego Informatyka (czytaj: Męża) Jestem mu wdzięczna, bo to nie moja bajka. Dlatego wczoraj wzięłam kolczyki, telefon, kawałek deski, która została po budowie tarasu (tym też zajął się mój Informatyk) i wyszłam w plener. Niedaleko, bo na wspomniany taras. I porobiłam takie oto fotki ...


Obróbka tych zdjęć ograniczyła się do wstawienia znaku wodnego. I te chyba najbardziej mi się podobają, są naturalne, nie podrasowane żadnymi programami do obróbki zdjęć. I tego na razie będę się trzymać, póki pogoda pozwoli, fotki będę robiła na dworze.
A teraz przedmiot zdjęć. Kolczyki ... Wykonane z dwóch rodzajów sznurka sutasz: Pega (to ten ciemnoniebieski) i chińczyk (jasnoniebieski) Pomiędzy sznurki wszyłam taśmę cyrkoniową, wielokolorową z niebieskimi cyrkoniami. Pasuje ona idealnie do szklanego kryształka w kształcie wrzeciona, który umieściłam w centralnym punkcie kolczyka. Kilka TOHO 11/0 w kolorze Metallic Nebula i jasnoniebieskie Fire Polish użyłam jako wykończenie kolczyka. 


Kolczyki zawiesiłam na biglach ze srebra pr. 925. Wzór kolczyków jest bardzo prosty, ostatnio bardzo popularny, ale ja skorzystałam z tutoriala na broszkę Sutaszowa Lemoniada z bloga Royal Stone. 
I jeszcze zbliżenie na kolczyk ...


Kolczyki wyszły mi fajne, zdjęcia myślę, że jeszcze lepsze. A Wy co o tym sądzicie ? Też macie takie problemy ze zdjęciami ? Ja wolę szyć dla Was moje Sutaszowe Cuda niż je fotografować. Teraz znalazłam na nie  metodę i mam nadzieję, że szybciej będę publikować nowości na blogu. 
Na tym kończę, pozdrawiam Was i przesyłam słoneczne buziaki :***