czwartek, 22 listopada 2018

Różowe labradoryty...

Długo szukałam takich kamieni... Większość labradorytów płonie niebiesko - zielono - żółtym ogniem... Te, których użyłam do wykonania tego wisiorka mają w sobie róż... I jak to zwykle bywa długo czekały na swoją kolej do oprawy... Wreszcie, gdy pojawił się pomysł,  nie czekałam z realizacją i uszyłam  taki oto wisior...


Labradoryty obszyłam koralikami TOHO 11/0 w kolorach: Hybrid Metallic Suede Purple, Permanent Finish - Galvanized Sweet Blush, Hybrid ColorTrends: Metallic Hazelnut  oraz 15/0 Opaque Pastel Frosted Plumeria. W bryle zawieszki umieściłam w koralikach dwie łezki fasetowanego kociego oka ... oczywiście różowego... Różowa jest też taśma cyrkoniowa, którą wszyłam pomiędzy koraliki dla podkreślenia niezwykłego ognia kamieni. Aby nie przedobrzyć z różem (taki majtkowy nie wszystkim się podoba) oprawiłam wszystko w fiolet.


Fioletowe są również kryształki pomiędzy labradorytami, bo wydawało mi się, że... wisiorek za mało błyszczy ;)
Zawieszka dostała krawatkę ze stali chirurgicznej i zawisła na fioletowym łańcuszku kulkowym...

Kocham fiolety,  róż też, a Wy ?

7 komentarzy:

  1. Fiolet to też mój ulubiony kolor :) A wisiorek prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko :) Fiolet idealnie współgra z tym odcieniem różowego i podkreśla niezwykły ogień labradorytu...

      Usuń
  2. Uwielbiam fiolety ;) Wisior pięknie wykonany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu :) Bardzo się starałam odpowiednio dobrać kolory i pięknie go wykonać :)

      Usuń
  3. Do tych różowych ta oprawa wydawała mi się odpowiednia :) Każdy inny niż zielono - niebieski ogień, czyni labradoryt niezwykłym. Mam jeszcze kilka o pięknym niebieskim (w odcieniu kobaltu prawie) i kilka mniejszych o jasno - błękitnym, lodowym odcieniu... Te czekają na swoją kolej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne kamienie i śliczny wisior ☺ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń