Kolor zielony nieczęsto gości na łamach mojego bloga. Nie wiem dlaczego, bo raczej często zaopatruję się przy okazji koralikowych zakupów w kamienie i sznurki w tym kolorze... Awenturyn u góry wisiorka kupiłam bardzo dawno, nawet już nie pamiętam gdzie... Ten u dołu upolowałam na giełdzie minerałów kilka lat temu. Nie pamiętam też pochodzenia tych małych kocich oczek... Jedynie kwadratowe kocie oko kupiłam, jako dopełnienie tych małych w wisiorku, który akurat miałam w planach. I oto jest...
Wszystkie kamyki obszyłam TOHO 11/0 Semi Glazed Jet oraz 15/0 i 11/0 Permanent Finish - Galvanized Green Teal. Umieszczone w centrum wisiorka kocie oko obszyłam dodatkowo multikolorową taśmą cyrkoniową i ozdobiłam dwiema maleńkimi perełkami Swarovskiego.
Do zawieszenia wisiorka użyłam niewielkiej krawatki ze stali chirurgicznej, a jako nośnika - zielonego łańcuszka kulkowego. Kto lubi zielony ?
Buziaczki dla Was i do... następnego... Pa, paaa...
Ja uwielbiam kolor zielony:) to mój ulubiony:) a wisior jest rewelacyjny, ach cudo normalnie:D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Natalio :) Muszę przyznać, że wisior mi się udał... :)
UsuńBardzo lubię kolor zielony, choć uświadomiłam sobie właśnie, że ciuchów w tym kolorze mam niewiele, a biżuterii jak na lekarstwo :D. Marzenko, Twój wisior wyszedł ślicznie :). Zdecydowanie częściej powinnaś robić biżuterię w kolorze zielonym :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię zielony, lecz niestety, nie noszę:( Ale powoli przekonuję się do niego, tak jak i do innych kolorów... Biżuterię zieloną zawsze mogę uszyć...
Usuń