Ten wisiorek zaczął powstawać na wyzwanie Royal Stone p.n. Kosmos. Pierwotnie moja praca miała być bardzo rozbudowana, surowa w swej formie i jednolita w kolorze. Tylko tyle udało mi się zrobić ... Utknęłam z projektem i w rezultacie nie zgłosiłam swojej pracy ... Ta cząstka projektu leżała smętnie i czekała, aż dam jej drugie życie ... W końcu się doczekała ... Zrobiłam taki oto wisior ...
Wykonałam go z dwóch larvikitów. Kamień ten urodą nie grzeszy, dlatego postanowiłam go troszkę podrasować przy pomocy multikolorowej taśmy cyrkoniowej i szarych kryształków. Larvikit i kryształki oprawiłam w dwa rozmiary TOHO Metallic Hematite oraz Ceylon Smoke. Dodałam hematytowe Fire Polish oraz, moje ulubione, w kolorze Metallic Suede Blue.
Jak wspomniałam, forma wisiora miała być surowa, dlatego zrezygnowałam z wszelkich ozdobników. Postawiłam też na skromny nośnik w postaci szarego i delikatnego łańcuszka kulkowego.
Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was nie przypadnie do gustu z wielu powodów. Mnie jednak on bardzo się podoba, dlatego zgłaszam go do wyzwania w Szufladzie - Ciemno wszędzie ... Myślę, że tam pasuje ...
I to by było na tyle ... Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, bo ciekawa jestem, jakie wywrze wrażenie ... Buziaki dla wszystkich :*** I do ... następnego ...
Bardzo ciekawa kompozycja powstała:) ja uwielbiam duże wisiorki, więc ten dla mnie jest super:)
OdpowiedzUsuńDzięki Natalio :) Ja też lubię dużą i wyrazistą biżuterię.
UsuńJak zwykle wisior prześliczny :) Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko :) Powodzenie się przyda, bo dawno nie zgłaszałam swoich prac na wyzwania :)
UsuńBardzo mi się podoba. Podziwiam sposób, w jaki zmienia Pani nijakie kamienie w niezwykłą biżuterię. Cieszę się, że wróciła Pani ze swoimi pracami.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Larvikit jest niepozornym kamieniem, tym bardziej się cieszę, że za pomocą oprawy z koralików udało mi się to zmienić :)
UsuńTa surowość daje wrażenie elegancji :) bardzo podoba mi się też jego forma- dobrze, że jest taki nie poukładany. A kamienie są bardzo urodziwe, mimo że się nie błyszczą i nie mienia kolorami, to właśnie w ich prostocie jest ich uroda :) piękny wisior :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :) Forma tego wisiora wyszła przypadkiem, gdy próbowałam sensownie poukładać oplecione kamienie i kryształki.
UsuńPoza tym bardzo lubię asymetrię :) A co do kamieni, to zawsze można poszaleć z oprawą i sprawić, ze zwykły kamulec będzie błyszczeć :)
Bardzo mi się podoba ta rozgwieżdżona kompozycja. Kurcze, a te larvikity wyglądają na wyjatkowo urodziwe, co z pewnością jest zasługą oprawy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Same larvikity wyglądają jak zwykłe kamulce i trzeba nad nimi trochę popracować, aby wydobyć ich naturalne piękno :)
UsuńNo sorry, ale ta "surowa forma" raczej Ci nie wyszła - naszyjnik jest piękny, bogaty i oryginalnie niejednorodny :-) Może i larvikity nie błyszczą urodą, ale całość tej kompozycji - jak najbardziej! Szkoda, że nie zdążyłaś na pierwszy konkurs...
OdpowiedzUsuńBył taki moment, że zastanawiałam się, czym jeszcze ten wisior ozdobić :) Upływał jednak termin na zgłoszenie prac na wyzwanie, więc zostawiłam go takim, jakim jest. Cieszę się, że Ci się podoba Agnieszko :)
UsuńDzięki Basiu :) Asymetryczne prace łatwiej jest robić, nie ma powtarzalności elementów :) Ja strasznie się męczę, jak muszę zrobić kolczyki, więc o naszyjniku nawet nie wspomnę ...
OdpowiedzUsuńFajna oprawa dla nie grzeszących urodą kamieni :) Dziękuję za udział w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję :)))
UsuńMi się bardzo podoba :) Wiesz, że mam upodobanie do ciemnych kolorów :) Kształt ciekawy - w sam raz dla mnie :) Ciekawa jestem jak by wyglądał jakbyś go dokończyła na wyzwanie RS. Buziaki :******
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Ja też jestem ciekawa, jak by wyglądał, bo moje projekty zazwyczaj odbiegają od pomysłu i początkowych założeń :) Nigdy nie wiem, co wyjdzie w efekcie końcowym :) Buziaki :***
Usuń