To już totalne uzależnienie... Nie, nie martwcie się... Z pewnością wiele z nas tak ma. Chodzi mi o chwosty... Ostatnio do każdej większej pracy, typu wisiorek lub naszyjnik, dopasowuję kolorystycznie ten fajny dodatek. I dobrze, bo dzięki nim biżuteria staje się niepowtarzalna, zyskuje na lekkości, no i super fajnie się prezentuje... Sami zresztą zobaczcie...
Coraz chętniej robię różnego rodzaju wisiorki... Tak było i tym razem. Z moich kaboszonowo - koralikowych zapasów wyłuskałam dosyć sporą, ceramiczną, niebieską łezkę i kwadratowe kocie oko. W ruch poszły koraliki TOHO 11/0 w kolorze Nickel oraz... no właśnie... Wytarł mi się napis na fiolce i nie mam pojęcia. Próbowałam odszukać ten kolor w sklepach z koralikami, ale się nie udało. Do TOHO dodałam kilka Fire Polish w kolorze Argentic, oraz szklane, granatowe kuleczki.
Oplecioną łezkę połączyłam z kwadratem kociego oka. No i oczywiście u dołu powstałego w ten sposób wisiorka zawiesiłam chwost.
Wszystkie elementy metalowe użyte do wykonania wisiorka, łącznie z łańcuszkiem kulkowym są ze stali chirurgicznej.
Zrobiło się wreszcie ciepło, a ja musiałam zachorować. Nawet zimą nie byłam aż tak chora, z nosa kapie, z oczu zresztą też... Całe szczęście, że wyrobiłam się z Indiami na konkurs Royala. Do USA jeszcze tydzień, więc mam nadzieję, że i tę pracę ukończę. Oby z moim zdrowiem z każdym dniem było lepiej.
Życzę Wam zdrówka, sobie też ... Do następnego... Pa, pa...
Marzenko a może to alergia? Podobno można dostać alergii w każdym wieku i na różne alergeny...
OdpowiedzUsuńA wisiorek prześliczny - uwielbiam niebieski :) Może ten kolor co Ci się nazwa wytarła to jakiś blue jeans albo denim...
Też podejrzewam alergię... Inaczej choruję, gdy jestem przeziębiona... Cieszę się Mireczko, że trafiłam z kolorkiem. A odcień TOHO, to na pewno jakiś blue 😉 Buziaczki 😘
UsuńCudny wisiorek :) Kolor taki jaki lubię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko 😄 Ja wolę jednak ciemniejszy odcień niebieskiego... Ale i ten może być 💙💙💙
UsuńWisiorek piękny, w ogóle nie widać po nim spadku formy, który Cię dopadł. Wyobraź sobie, że ja w ogóle nie przywiązuje uwagi do nazw koralików, większość jest w oryginalnych opakowaniach więc możnaby je znaleźć, ale część przesypalam do słoiczków. Nieopisanych ;) jakoś tak przywyklam do wybierania kolorów na oko :) na szczęście zazwyczaj trafiam :) zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘 Spadek formy jest czysto fizyczny i bardzo uciążliwy. Gorszy, moim zdaniem, jest ten spowodowany niemocą twórczą... U mnie wszystkie fiolki są podpisane, bo nie lubię sobie łamać głowy nad nazwą koralików, gdy zamawiam je w innym sklepie niż poprzednio. Nazwa koralików użytych w wisiorku była wydrukowana chyba na drukarce termicznej, bo bo prostu znikła...😭 A kolor jest cudny...
UsuńZdrówka życzę. Też się ostatnio pochorowałam, całą zimę zdrowa, a tutaj choróbsko przyszło :(
OdpowiedzUsuńWisior jest cudowny, ogromnie podoba mi się jego kolorystyka, a chwost jest jak najbardziej na miejscu. Też swego czasu dodawałam je wszędzie i nie uważam tego za błąd ;)
Dziękuję za życzenia zdrowia 😘 i te pod adresem wisiorka 😄 Na razie z chwostów nie zrezygnuję, no chyba, że mi się znudzą albo opatrzą... 😄
UsuńKtoś, kto wynalazł chwosty był gieniuszem 😉 W innym projekcie, który czeka na dokończenie, połączyłam kocie oko z kaboszonem z glinki polimerowej... Też fajnie wygląda... A album z Indiami na pewno będzie cudny i bogaty w olśniewającą biżuterię 😘😘😘
OdpowiedzUsuńWisiorek piękny :) niebieski jak niebo
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już zdrówko Ci wróciło :)
Dziękuję Aniu :* U mnie niebo ostatnio było zasnute chmurami, dlatego zrobiłam ten kawałek nieba... :) A zdrowie wróciło, dziękuję :*
Usuń